
Podczas gdy większość dużych marek, w swoich grudniowych kampaniach reklamowych skupia się głównie na akcentach świątecznych, amerykański Burger King idzię pod prąd. W ramach promocji swojej aplikacji mobilnej, sieć restauracji zainaugurowała właśnie kontrowersyjną akcję, która może wysłać klientów do… McDonalds.
Aplikacje mobilne to w dzisiejszych czasach „must have” dla firm, które szukają nieszablonowych sposobów dotarcia do konsumentów. Trzeba jednak pamiętać o tym, że czasy interaktywnych prezentacji „o nas” należą już do zamierzchłej przeszłości. Jeśli aplikacja nie przynosi korzyści użytkownikom, trudno oczekiwać, żeby pobrali ją na swoje smartfony. Marki szukają więc kreatywnych sposobów na zwabienie swoich klientów do Google Play i App Store. Burger King postanowił pojechać po bandzie. Nie od dziś wiadomo, że sieć restauracji często wdaje się w internetowe zaczepki ze swoim największym konkurentem, czyli McDonald’s. Z całą pewnością celem akcji nie było zwiększenie sprzedaży. Oglądając poniższy materiał można wręcz założyć, że Burger King zaryzykował spore straty…
Na czym polega akcja?
Muszę przyznać, że po zapoznaniu się z powyższym materiałem, nadal nie do końca wiedziałem na czym polega promocja. Trudno powiedzieć, czy przekaz filmu jest niejasny z powodu niespójnego, czy może założeniem marketerów było skonfundowanie widza. Stawiam jednak na to drugie. Instrukcje są pozornie proste:
- Pobierz aplikację Burger King
- Jedź do McDonald’s
- Zamów Whoopera za 1 centa
- Odbierz go w najbliższej restauracji Burger King
Musicie przyznać, że wycieczka do McDonald’s nijak nie pasuje do tego scenariusza. A jednak. Wszystko opiera się na geolokalizacji. Algorytm bazuje na informacjach o położeniu 14 tysięcy lokali należących do konkurencji. Jeśli znajdziemy się w zasięgu niespełna 200 metrów od restauracji McDonald’s w aplikacji Burger King odblokuje się dla nas darmowa kanapka Whooper, razem ze wskazówkami dojazdu, które poprowadzą nas do naszego posiłku za jednego centa. Podobne akcje miały już miejsce, ale zazwyczaj bazowały po prostu na nagrodzie w postaci burgera lub frytek, które otrzymywaliśmy w zamian za zainstalowanie aplikacji. Najwidoczniej marketerzy Burger Kinga doszli do wniosku, że akcja w której nie można utrzeć nosa konkurencji będzie nudna.
Burger King VS. McDonald’s
FIlm, który przygotowano w ramach promocji aplikacji wprowadza do akcji dezinformację na temat tego jak użytkownicy powinni z niej korzystać, ale chyba właśnie o to chodziło. Nie da się ukryć, że trudno przejść obojętnie obok tego materiału. Krytycy zwracają jednak uwagę na to, że zagranie Burger Kinga jest nieco ryzykowne. Jeśli użytkownik będzie miał problemy z aplikacją (albo połączeniem internetowym), najprawdopodobniej skorzysta z usług konkurencyjnej restauracji. Nie można zapominać też o kwestiach prawnych. Nie wiadomo, czy McDonald’s odpowie w równie żartobliwy sposób, czy postanowi przyjrzeć się sprawie pod kątem naruszenia dobrego imienia ich marki.
Obiecujące prognozy
Już w pierwszych dniach promocji z oferty skorzystało ponad 50 tysięcy osób. Jak wynika z danych, którymi podzielił się szef marketingu Burger King, wyniki dwudziestokrotnie przekroczyły rekordowe osiągnięcia dotychczasowych kampanii promujących aplikację restauracji. W amerykańskim App Store, tytuł ten wskoczył na pierwsze miejsce w kategorii „jedzenie i napoje”.
Nie była to pierwsza kontrowersyjna akcja zorganizowana przez marketing Burger Kinga. Zobaczcie jak restauracja zareagowała na kontrowersyjne pomysły Donalda Trumpa:
Kontrowersyjne keacje wydają się być czasami strzałem w kolano, ale muszę przyznać, że ten ogromny dystans marki do siebie… naprawdę mi się podoba. W przypadku akcji z aplikacją czekam na ruch ze strony McDonald’s bo naprawdę mają tu pole do popisu!
Źródło: CNN