
Narzędzia do monitorowania treści w internecie cały czas zyskują na popularności. W poprzednich odsłonach cyklu “5 pytań do…” gościliśmy już Artura Kurasińskiego, odpowiedzialnego za Muse oraz Michała Sadowskiego z Brand24. Dziś, rozmowa z Janem Zającem, pomysłodawcą narzędzia Sotrender.
Sotrender to pierwsza w Polsce firma badawcza specjalizująca się w badaniach i analizach mediów społecznościowych, założona w 2011 r. przez doświadczonych badaczy internetu. Z doktorem Janem Zającem spotkaliśmy się podczas Orange Video Fest by LifeTube. Podczas krótkiej rozmowy, dowiedzieliśmy się między innymi: o czym należy pamiętać zakładając kanał na YouTube, jakie inne narzędzia do monitorowania sieci warto wykorzystać do pozyskania nowych odbiorców oraz dlaczego kanały vlogerów, wciąż radzą sobie znacznie lepiej niż marki.
Jak wykorzystałbyś 10 tysięcy złotych, przeznaczone na reklamę marki w serwisie YouTube?
Na pewno zacząłbym od zbudowania jakiegoś kanału i wrzucenia tam kilku filmów, żeby zaczęły na siebie pracować. Kolejnym krokiem, byłaby współpraca z kimś znanym i rozpoznawalnym, kto przyciągnąłby kolejnych widzów. Warto skontaktować się z twórcami, którzy posiadają już pewne doświadczenie na YouTube i mają własną grupę odbiorców. Dobrze jest nawiązać z nimi współpracę i stworzyć razem coś w rodzaju odcinka specjalnego. Treści poradnikowe to zazwyczaj dobry pomysł na materiał, który przyciągnie widzów. Filmy w stylu „Jak coś zrobić” na pewno szybko znajdą swoich odbiorców.
O czym powinna pamiętać marka, tworząc własny kanał na YouTube?
Po pierwsze: na pewno warto mieć taki kanał. Po drugie: obecność na YouTube to nie wszystko. W tej społeczności, znacznie więcej od marki, mają do powiedzenia youtuberzy i vlogerzy. Warto pamiętać o tym, żeby żyć z nimi w zgodzie i podejmować różnego rodzaju współprace. Trzeba również pamiętać o tym, że YouTube to nie telewizja. Nie mamy tu już do czynienia z komunikacją jednostronną. Każdy ma prawo coś powiedzieć, polubić lub znielubić. Użytkownicy mogą udostępniać nasze filmiki u siebie, dzięki czemu powiększa się siła naszego przekazu. Warto o tym pamiętać. Właśnie dlatego powinniśmy reagować na komentarze, a przynajmniej umożliwiać użytkownikom dyskusje pod naszymi filmami. Dobrze jest również zwracać uwagę na to kto i gdzie umieszcza nasze filmy.
Jak myślisz, co sprawia, że kanały marek, mają znacznie mniejszą oglądalność od niezależnych vlogerów?
Mniejszą to mało powiedziane. Statystyki oglądalności są wielokrotnie mniejsze. Większość marek pojawiła się na YouTube znacznie później niż vlogerzy. Firmy działają też na znacznie mniejszą skalę. Poza tym, użytkownikom serwisu, znacznie łatwiej identyfikować się z ludźmi niż z markami. Prościej jest polubić kogoś, kto wydaje się być kumplem: młodszym, starszym, śmiesznym lub wkurzającym, niż markę, za którą stoi jakieś logo i wielka kasa. Kolejna sprawa to swoboda działania. Youtuberzy mogą znacznie więcej. Niezależni twórcy idą w treści kontrowersyjne, a materiały, które są śmieszne, oburzające, wulgarne lub dziwaczne, przynoszą ich autorom popularność.

Comiesięczne raporty YouTube Trends opracowuje od lipca 2014 r. Sotrender. Raport YouTube Trends to jedyne tak obszerne kompendium regularnie podsumowujące marketing na YouTube, z podziałem na Marki, Media i Ludzi oraz dokładnymi rankingami w 19 kategoriach tematycznych.
Jaka, ubiegłoroczna akcja viralowa, była twoim zdaniem najlepsza na polskim YouTube?
Nigdy nie odpowiadam na tego typu pytania, nie znając briefów oraz budżetów kampanii. Dlatego powiem nieco inaczej. W tym roku, moją uwagę przykuł bardzo szybki i dynamiczny rozwój branży YouTube w Polsce. Wzrosła zarówno rozpoznawalność kanałów jak i ludzi z branży. Dotyczy to treści rozrywkowych ale i tych nieco poważniejszych. Myślę, że jest to znacznie ważniejsze niż wszelkiego rodzaju virale.
Jakie narzędzia do monitorowania sieci poleciłbyś markom, które chcą zaistnieć na YouTube?
Na samym początku warto zacząć od bezpłatnych narzędzi. YouTube udostępnia swoje statystyki, które być może nie należą do najprostszych w obsłudze ale mamy do nich najprostszy dostęp. Nie umożliwiają jednak analizowania konkurencji. Jeśli chodzi o monitorowanie tego, kto i co o nas mówi, mamy na rynku narzędzia do monitorowania social media, takie jak choćby Brand24, SentiOne czy NewsPoint. Na pewno warto je przetestować bo w mniejszym lub większym stopniu, pomogą zorientować się co mówi się o nas w sieci. Kolejna opcja to narzędzia stworzone z myślą o YouTube. Przykładem niech będzie Muse. I wreszcie dochodzimy do takich narzędzi jak Sotrender. My umożliwiamy analizę konkurencji oraz różnych platform social media.
Zdjęcie: Facebook