YT360.PL — Pierwszy w Polsce marketingowy przewodnik po YouTube

YT360

Być jak Ziemniak, czyli wartościowy content i profesjonalne przygotowanie! [WYWIAD]

ziemniak

Powiedzieć, że kanał Ziemniaka to kanał technologiczny to nie powiedzieć nic. Piotr Latała, bo tak nazywa się twórca ukryty pod tym jakże swojsko brzmiącym, warzywnym pseudonimem, tworzy materiały, które mają jeden wspólny mianownik: dotykają tematów, które szczególnie interesują autora i z dużym prawdopodobieństwem, mogą zainteresować jego widzów. Niby proste, ale wielu youtuberów poległo na tak szerokim spektrum tematów. Pół miliona subskrypcji kanału Ziemniaka i zdyscyplinowana widownia świadczą o tym, że mamy do czynienia z twórcą, który wie jak robić dobry i jakościowy YouTube w Polsce!

LifeTube, czyli sieć partnerska Ziemniaka, tak pisze o jego twórczości na YouTube:

Jego materiały w merytoryczny sposób opowiadają o komputerach, peryferiach, światłach LED, dronach oraz są swoistymi poradnikami użytkowania/DIY, w skrócie o wszystkim związanym z technologią. Jego widzowie to maniacy technologiczny, który są zaangażowani w każdy materiał, który stworzy.

Zapewniam was, że po przeczytaniu naszej rozmowy na pewno dowiecie się o wielu innych, równie cennych aspektach twórczości Ziemniaka. Uczciwość z jaką podchodzi on do swojego contentu i widzów oglądających jego filmy, powinna być przykładem dla wszystkich początkujących (a także doświadczonych) youtuberów.

Twój kanał to mieszanka przeróżnych treści. W jednym tygodniu można u ciebie obejrzeć przepis na jajecznicę, relację z wizyty w komorze niskich ciśnień i recenzję komputera. Co odpowiadasz ludziom, którzy pytają cię o czym są twoje filmy?

No na pewno nie o komorach niskich ciśnień! (śmiech) Ta była niskich temperatur. A dokładniej była to komora termoklimatyczna, która umożliwia zbliżenie warunków panujących wewnątrz do tych panujących na Arktyce! Urządzenie pozwala też odtworzyć warunki panujące w tropikach czyli 70 stopni ciepła i 98 procent wilgotności! Wracając jednak do pytania. Ludziom odpowiadam, że robię kanał o rzeczach, które mnie interesują i mogą zainteresować innych. Strasznie męczą mnie kanały monotematyczne, tutaj dla każdego znajdzie się coś innego i ciekawego!

Miałeś jakiś wyraźny plan na swój kanał kiedy zaczynałeś?

Absolutnie nie odbiegał on od założeń jakie mam teraz. Chcę dzielić się tym, co do mnie trafia najbardziej. Zaczynałem od swoich podróży, żeby pokazać innym, że czasami mają coś ciekawego pod nosem, co zapewni im rozrywkę i przyniesie nową wiedzę. To tak jak jajecznica – albo zrobimy mega super z książki kucharskiej, albo dodamy ulubione składniki i wyjdzie nam „arcydieło” (moi widzowie zrozumieją tę pisownię), które bije na głowę konwencjonalne metody przyrządzania jajek. Podobnie jest z moim kanałem.

Czy za tak szerokim rozstrzałem tematycznym twoich filmów nie idzie ryzyko spadku jakości lub rzetelności?

Jestem z wykształcenia inżynierem informatyki. Powtarzał mi to ojciec i uczyli tego na studiach: inżynier musi opisać problem w sposób jasny, zrozumiały i uniwersalny, zachowując przy tym poprawność wypowiedzi. Przy każdym filmie staram się długo rozpracowywać dany problem i podchodzić do niego przede wszystkim niekonwencjonalnie. O komputerze typu All-in-One można oczywiście powiedzieć, że to ekran z komputerem, ale ja wolałem rozwinąć ten temat o zastosowanie, sposób użytkowania, przykłady wykorzystania i tak dalej. W internecie liczy się pomysł, a nie powielanie „czeleńdży” zza granicy.

A jak to wygląda z punktu widzenia czysto biznesowego? Z jednej strony masz szansę na podjęcie współpracy z markami reprezentującymi różne branże. Z drugiej, youtuberzy specjalizujący się w jednej tylko dziedzinie mogą mieć większą wiarygodność jeśli chodzi o poziom kompetencji w danej dziedzinie.

Nigdy nie podejmuję współprac w związku z czymś do czego nie jestem zupełnie przekonany. Zaufanie to coś najważniejszego, czego nie mogę stracić. Traktuję swoich widzów jak znajomych, którym opowiadam o ciekawych rzeczach. Dobrym przykładem jest tutaj seria z fotelami, gdzie wyciągam wszelkie brudy i drobnostki, do których nikt wcześniej się nie przyczepił. Mówię otwarcie i szczerze. A jak dana marka się odezwie i chce współpracy, a nie jest to zgodne ze mną, albo próbuje wymusić na mnie „dobre zdanie o produkcie” to… Niestety się nie dogadamy.

Publikujesz dość często a mimo to udaje ci się zadbać o odpowiednią jakość twoich produkcji, co u niektórych twórców nieco kuleje. Do tego wiele z twoich materiałów to przedsięwzięcia wymagające większego przygotowania. Czy YouTube jest już twoją pracą na pełen etat czy to wciąż pasja realizowana „po godzinach”?

Pracuję poza YouTube. To głównie forma trzymania się przy ziemi. Wiele “gwiazd” traci zdrowy rozsądek, ponieważ ich popularność powoduje, że czują się ważniejsi od zwykłego człowieka. Dostają specjalne zaproszenia na eventy, ktoś prowadzi ich za rękę, każdy chce selfie, ludzie piszczą na ich widok. W moim przypadku jest nieco inaczej, reakcje na mój widok to bardziej “o k***, to Ziemniak!” (śmiech) Praca z ludźmi zupełnie niezwiązanymi z mediami jest fajna. Pracujemy nad wspólnym celem, odnosimy się do siebie w inny, bardziej przyziemny sposób, wykonując jednocześnie zadania na które nie spoglądają setki tysięcy ludzi. Pracuję z ludźmi znacznie starszymi; doktorami, profesorami i jakoś trzyma mnie to w ryzach. To znaczy pracowałem, bo ograniczyłem to do minimum.

YouTube to nie praca na pełen etat. To praca na całe życie. Niektórzy mogą się śmiać z tego co mówię, ale taka jest prawda. Tu myślisz o nowym filmie, tam jedziesz do sklepu z myślą o poszukiwaniu nowych inspiracji, testujesz sprzęty, oglądasz meble do przerobienia… a to dopiero początek. Nagrywasz vlogi, snapy, instastory, publikujesz posty na Facebooka, piszesz scenariusze, poprawiasz je z klientami, odwiedzasz kolejne miejsca jak np. Politechnika, sprawdzasz kolejne laboratoria, planujesz z Tivoltem i Kamilem kolejne odcinki naukowe, śledzisz aktualne wydarzenia ze świata YouTube, przeglądasz nowe trendy, śledzisz główne kanały techniczne, sprawdzasz testy nowych peryferiów komputerowych, uczysz się nowych rzeczy w programach do montowania, nagrywasz, obrabiasz, montujesz, projektujesz miniaturki,  robisz zdjęcia… a czasem trzeba też uprać sobie skarpetki. (śmiech) Kiedy podczas jednego panelu usłyszałem od uczestniczącego w nim twórcy: „o kurczę, dzisiaj nagrywałem odcinek aż 1 godzinę 20 minut” to złapałem się za głowę. U mnie samo nagrywanie i montaż to od 8 do 14h, a trzeba doliczyć do tego research, napisanie scenariusza, ogarnięcie czy jedno współgra z  drugim… Poza tym samo planowanie filmu, dodawanie opisu czy postów to kolejne minuty a nawet godziny, które dają nam pełen obraz tego, ile czasu YouTube rzeczywiście zżera. A… Nie wspomniałem jeszcze o odpisywaniu na wiadomości prywatne, maile, posty na grupie…

Polski YouTube cały czas się rozwija. Jak oceniasz kondycję rodzimych kanałów i trendów, które co jakiś czas się zmieniają?

Za dużo się mówi o patostreamach, zamiast chwalić się tym, co dobre. A to, co dobre, często nie jest wystarczająco dobre. Czasami jest mi smutno, że tylu twórców nagrywa zupełnie bez przygotowania, albo nagrywają odgrzewane kotlety. Komentowanie wydarzeń… Nie lepiej mieć własne zdanie? Na YouTube zawsze atakuje się którąś ze stron przy okazji dram. Wkurza mnie to, więc omijam takie filmy szerokim łukiem. Innym zjawiskiem, które bardzo irytuje mnie na YouTube są filmy z kategorii: „największa zupka chińska”. Chodzi oczywiście o sam zamysł. Robimy największą zupkę chińską i wrzucamy ją do wanny, żeby się w niej wykąpać, ale po co? Młodsze osoby to obejrzą, ale ja tak się zastanawiam… Kurczę, jakby to moja młodsza siostra zrobiła, to bym “walnął facepalm” i zapytał „kto to teraz posprząta?”. No i po co marnować tyle makaronu?! Albo jaki jest sens w tym, by obklejać komuś samochód folią i śmiać się, że urwał ramkę od rejestracji? Twórca, którego mam na myśli na pewno domyśli się, że o niego chodzi ale niestety nie popieram takich zachowań. To głupie i tyle. Chyba, że to ja jestem już po prostu za stary na taki content. Wolę jeśli filmy mają jakąś wartość i są ciekawe. Blackwhite robi świetne recenzje sprzętów. Bardzo merytoryczne i poparte przeprowadzonymi testami. Cenię jego twórczość, ale zarazem brakuje mi u Jarka większej liczby przebitek, czegoś co przyciągnie oko, zostanie dynamiczniej zmontowane. Po prostu brakuje mu człowieka, który pomoże opracować materiał.

Gdybyś mógł zasugerować coś debiutującym twórcom – na co zwróciłbyś uwagę w pierwszej kolejności?

Znajdź w tym pasję, którą chcesz się dzielić. YouTube to platformą, dzięki której zawsze znajdziesz grupę ludzi podzielających twoją pasję. Jeśli masz mnóstwo pomysłów, nieustannie o nich opowiadasz i nawet znajomi nie mogą już tego słuchać, załóż kanał dla osób podobnych do ciebie. Nie warto zaczynać jeśli nie do końca wiesz czego chcesz. Poza tym możesz kierować się tym, o czym podczas jednego z wykładów powiedział Klamer z „5 sposobów na”. Zastanów się, czy chcesz stworzyć cały biznesplan, czy chcesz się po prostu dzielić sobą? Ja wybrałem tę drugą opcję i jakoś to idzie. Cieszę się, że mam tak wspaniałą i miłą widownię, która poważnie podchodzi do życia. Pod moimi filmami nie ma wyzwisk, są konstruktywne komentarze i każdy dobrze się czuje. Wszelkie odstępstwa od zdrowych zasad są piętnowane przez społeczność. To było jedno z moich pierwszych założeń. Chcę tworzyć taki kanał, taką personę, żeby nie wstydzić się przed moją młodszą siostrą Madzionką jak będzie mnie oglądać. Dlatego, początkujący twórco, pomyśl – chcesz budować opinię na temat swojej osoby na silnych podstawach, czy chcesz żeby cię pamiętali jako „tego z tej dramy”?

Jeszcze do niedawna, współprace z markami były najlepszym sposobem monetyzacji treści na YouTube. Dziś wielu twórców decyduje się na streamy na żywo w których widzowie mogą wpłacać „donejty” lub „napiwki”. Rośnie też popularność serwisów w stylu Patronite. Jakie jest twoje zdanie na temat takich sposobów zarabiania?

O kurczę! Te streamy są super! (pauza) Oczywiście ironizuję. Youtuberzy, którzy często zarabiają dziesiątki tysięcy złotych miesięcznie, siedzą i żebrzą o 2-3 złote. A za dyszkę mogą cię nawet zapisać na tablicy suchościeralnej! Wiadomo, fajnie mieć włączone “donejty”. Kiedy włączam live raz na 2 miesiące to też to robię, ale mój stream to nie czytanie pozdrowień ze spamu wpłat, a tak niestety często wygląda to na innych streamach. Co widz ma sobie myśleć: płatne pozdrowienia? To jest główna tematyka takiej transmisji? Rozsądek podpowiada mi – streamuj! Ale serce z tym nie współgra bo czuję się wyjątkowo niezręcznie. Boję się, że jak przeczytam kilka takich pozdrowień, to ktoś mnie kiedyś porówna do żula XXI wieku.

Możesz opowiedzieć o najbardziej udanej współpracy komercyjnej powiązanej z twoim kanałem?

O, tak! Ludzie pod tym filmem pisali „youtuber xx powinien się uczyć od Ciebie robić pranki!”. Zrobiłem niespodziankę siostrze – pod jej nieobecność wymieniłem wszystkie meble w jej pokoju na meble Star Wars. Całość wymagała miesięcy przygotowań, planowania, zgrania w czasie i wreszcie elementu zaskoczenia. Najlepiej zobaczyć cały film, bo są tam prawdziwe emocje, których nie opiszą słowa:

Oprócz fajnej prezentacji tego, co oferuje firma z którą podjąłem współpracę, udało się pokazać, że można kogoś po prostu pozytywnie zaskoczyć. Że film to nie jest obsypanie kogoś mąką ziemniaczaną, ze śmiechem w tle jakby świnia kaszlała, tylko można zrobić coś więcej. Jak to czytasz, zobacz film i zrozumiesz co mam na myśli.

Ziemniak o swoich współpracach komercyjnych

Rozumiem, że w przypadku tych najgorszych lub najmniej udanych współprac z markami wolałbyś zachować szczegóły dla siebie. Ale może mógłbyś zwrócić uwagę na te elementy działań klientów, które nie powinny mieć miejsca: zarówno pod kątem waszych relacji jak i efektów danej kampanii. Czego marki nie powinny robić podczas realizacji wspólnych projektów z youtuberami?

Nie wymuszaj opinii i nie wrzucaj sloganów reklamowych znanych np. z kampanii telewizyjnej do formatów internetowych. To tak nie działa. Tutaj, tak jak wcześniej wspomniałem, wszystko polega na zaufaniu. Jeżeli produkt jest fajny, to można go w ciekawy sposób zaprezentować i zainteresować innych. Na przykład przerabiam teraz temat pianek akustycznych i współpracuję z najlepszą firmą w Polsce, jeśli nie w całej Europie, która zajmuje się tym segmentem rynku. Co ciekawe, ich siedziba jest w Częstochowie. Dzięki takiej współpracy mogę z ręką na sercu korzystać z ich rozwiązań i w stu procentach polecać je innym. Często firmy próbują narzucać swoją koncepcję, jednak to twórca najlepiej zna swoich widzów i doskonale wie, w jaki sposób pokazać produkt na swoim kanale. Tu możemy wrócić do wspomnianych wcześniej mebli i zaskoczenia młodszej siostry, która jest moim oczkiem w głowie. Wiele pozytywnych emocji i uśmiechu wynagradza długą pracę i planowanie. Nawet teraz, gdy wspominam to już jakiś czas po całym przedsięwzięciu, pojawia mi się łezka w kąciku oka. To był jeden z najszczęśliwszych momentów na moim kanale. Dlatego, że mogłem obdarować czymś kogoś bliskiego. Inny przykład: unboxing gry. Można to zrobić przy stole, jednak ja miałem inny pomysł. Pojechałem do Czarnobyla i w Prypeci, na 15 piętrze budynku, pod osłoną nocy, z elektrownią atomową w tle, odpakowałem gierkę w deszczu. A do tego niechcący wezwałem wojsko. Temat, który niby był dość prosty, rozszedł się mega viralowo. A trzeba dodać, że dostałem wolną rękę.

Testowałem kiedyś maszynki do golenia i stwierdziłem, że najpierw podejdę do tematu ogólnie, a potem przetestuję produkt w niekonwencjonalny sposób. Widziałem filmy w których ludzie golili się podczas skoku ze spadochronem. Ja mam na tyle duży lęk wysokości, że lot balonem był wystarczająco ekstremalny. Powiedz, czy zdarzyło ci się kiedyś zobaczyć człowieka, który goli się w balonie? Nawet kapitan Latający Holender (tak, to był Holender i nazwał się Latający Holender, bo mu tak pasowało) patrzył na mnie z niedowierzaniem, kiedy nakładam piankę 300 metrów nad ziemią!

Google zorganizowało kiedyś warsztaty dla youtuberów. Była mowa o grach mobilnych i otrzymaliśmy zadanie polegające na nagraniu filmu, który promuje jeden z tytułów dostępnych w gwiazdkowej promocji. Dużo osób podeszło do tego tak, jak tłumaczyło to zadanie. Nagrywali relację z grania i informowali o promocji. Ja, jako że nie miałem wiele wspólnego z grami, a tym bardziej mobilnymi, postanowiłem nagrać próbę recenzji jednego z tytułów. I mimo że nie miałem największego kanału, zwłaszcza o tematyce gamingowej, dzięki innemu podejściu do zadania zdobyłem pierwsze miejsce w Polsce i trzecie w całej kampanii na Europę Wschodnią. To pokazuje, że dawanie wolnej ręki (oczywiście z konsultacjami przed nagraniem i przed publikacją odcinka) daje najlepsze efekty. No i najważniejsze. We wszystkich rozmowach należy pamiętać, że po obu stronach jest człowiek.

Na koniec chciałbym zapytać o MCNy. Jaką rolę w całej machinie kontaktów, wsparcia i pozyskiwania klientów odgrywa twoja sieć partnerska?

To tak obco brzmi… Ja ze swoim menadżerem, Karolem, pracuję jak kumpel z kumplem! Tyle tylko, że wymagamy od siebie nieco więcej bo to odpowiedzialna znajomość. Jeśli obiecasz, że coś będzie zrobione, to tak ma być. Sieć partnerska jest dla mnie pomostem pomiędzy klientem, a tym co mogę zrobić. Ja mam swoje wyobrażenia, klient inne, a Karol stara się to jakoś pożenić i dzięki temu wychodzą nam najlepsze projekty, o których mógłbym jeszcze długo mówić! Karol jest też pierwszą osobą która czyta maile z kontaktu biznesowego. Ja ze względu na swój napięty grafik i czas, jaki poświęcam na tworzenie filmów, nie byłbym w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości.

Jakich treści możemy spodziewać się na twoim kanale w najbliższym czasie?

Hmm… Dobrych, zdecydowanie dobrych! Subskrybuj, zostaw dzwoneczek i bądź na bieżąco, a wtedy zaskoczę Cię czymś mega ciekawym!